WYWIAD: Najszybszy wyścig - Mariusz Miękoś
Wraz z początkiem czerwca ruszyliśmy z kampanią „Montuj pompy Lamborghini i wygraj wyścig!”. W ramach tego działania instalator, który zamontuje najwięcej pomp będących na wyłączność w Grupie SBS, będzie mógł wygrać udział w Wielkim Finale Super Trofeo Lamborghini na torze Vallelunga w Rzymie oraz 60-leciu automobili lamborghini! Mariusz Miękoś startuje w tym wyścigu i opowiada nam o swojej pasji do motoryzacji.
W wyścigu Super Trofeo Lamborghini mamy polskiego reprezentanta: Mariusza Miękosia – dziewięciokrotnego Wyścigowego Mistrza Polski. Na swoim koncie ma również starty w prestiżowym 24-godzinnym wyścigu w Dubaju dwukrotnie ukończonym na podium, liczne tytuły wicemistrzowskie w czempionacie narodowym WSMP, DSMP i w europejskiej serii Porsche GT3 Cup Central Europe. Zwycięzca naszego konkursu będzie mógł obserwować z perspektywy członka zespołu!
Panie Mariuszu, serdecznie gratuluję kolejnych sukcesów i mocno trzymam kciuki za Pana w wyścigu Super Trofeo Lamborghini. Proszę zdradzić niewtajemniczonym jak wyglądają przygotowania do takiego wydarzenia i jak wygląda czas między kolejnymi wyścigami?
Mariusz Miękoś: Przygotowania do kolejnych zawodów w trakcie sezonu i w ogóle przygotowania do całego sezonu jeszcze przed pierwszym startem to kluczowa aktywność zawodnika. Uwielbiam ten czas kiedy przychodzą zawody. To wyznacza w kalendarzu już nieprzesuwalne ramy osiągnięcia pewnego poziomu przygotowania psychicznego, fizycznego, mentalnego i poukładania spraw zawodowych i rodzinnych tak, żeby weekend był czasem absolutnie odciążonym psychicznie dla kierowcy. Weekend wyścigowy to już tylko koncentracja na zadaniach. Na przygotowaniu i poznaniu toru, logistyce i organizacji, poznaniu harmonogramu zawodów, treningu. A później kwalifikacje do samego wyścigu, analiza każdego wyjazdu na tor z inżynierem wyścigowym i z coachem. To pozwala na lepsze przygotowanie się do następnych rywalizacji.
Jak wygląda pana zwykły dzień?
Mój typowy dzień pomiędzy wyścigami i testami zaczyna się od porannego treningu z trenerem personalnym. W ciągu dnia dojeżdżam na te zajęcia rowerem, wykonuję więc ćwiczenia aerobowe. Czasem rower to dodatkowe zajęcie wygospodarowanie w wolnej chwili. Na treningu poświęcam minimum półtorej godziny na symulator. Tutaj też współpracuję z trenerem personalnym. Moim coachem są zawodnicy sportowego zespołu Williamsa - Nikodem Wiśniewski i Kuba Brzeziński. Ale też przecież mam swoje codzienne obowiązki - opiekuję się dziećmi, dbam o żonę, dom i zarabiam. Więc w tym czasie, kiedy ruszył sezon wyścigowy, naprawdę się nie nudzę.
Jest Pan zawodnikiem z ogromnym doświadczeniem – nie sposób nie wspomnieć naszym Czytelnikom że pierwsze swoje początki rajdowe miał Pan na rajdach Fiata 126 a potem Cinquecento. Skąd w ogóle taki pomysł? Jak narodziła się Pańska pasja?
Moja pasja do wyścigów, a tak naprawdę najpierw do rajdów, narodziła się kiedy byłem kilkuletnim chłopcem. Jeszcze w czarno-białej telewizji oglądałem urywki z rajdu Monte Carlo. Wtedy moim idolem został Markku Allen jeżdżący i wygrywający często Fiatem 131 Abarth. Od tego czasu nie wyobrażałem sobie innej drogi, niż zostać zawodnikiem i brać udział w zawodach. Później szybko okazało się, że do tego sportu potrzebne jest ogromne zaplecze finansowe. Musiałem zorganizować efektywnie swoje życie zawodowe. Udało nam się zbudować agencję reklamową, która ma bardzo silną część eventową, w tym bardzo silną część szkoły jazdy na torze. To jest mój biznesowy ekosystem, który pozwala z jednej strony zarabiać na wyścigi. A z drugiej wykorzystywać doświadczenie zdobyte na torze po to, żeby dzielić się nim z uczestnikami szkoleń w Fast Racing, w Akademii i uczestnikami wydarzeń, które organizujemy.
Fastline to firma którą gościliśmy na Targach Grupy SBS w Strykowie. Kursy jazdy waszymi samochodami mamy w katalogu marzeń Integris+ - proszę powiedzieć jak wygląda taki kurs i dlaczego warto się sprawdzić na torze?
Każde szkolenie jazdy sportowej na torze zaczynamy godzinną lekcją teoretyczną, w czasie której wykładamy na absolutnie światowym poziomie tajniki Sport Driving Experience. Potem wsiadamy do samochodu w roli instruktorów. Najpierw pokazujemy jak jechać samochodem, a później z prawego fotela w formacie jeden na jeden coachingujemy uczestników szkoleń. Budujemy ich coraz szybsze tempo i coraz lepszą kontrolę nad samochodem.
Wróćmy do Super Trofeo Lamborghini – czym się to wydarzenie wyróżnia na tle innych wyścigów?
Puchar Lamborghini Super Trofeo to puchar monomarkowy, czyli wszystkim wszystkie samochody są jednakowe i są bardzo szybkie. To wyścigowe auta model Huracan zbudowane przez fabryczny zespół wyścigowy. Co jest bardzo ważne: to najszybszy monomarkowy puchar świata. Wyróżnikiem jest też ekskluzywna marka Lamborghini - to bardzo fajne, sportowe włoskie auto. Ja kocham włoską motoryzację, więc nie wyobrażałem sobie w żaden inny sposób szczytu własnej kariery, niż z autami z Włoch. To mój ulubiony puchar i tutaj naprawdę mogę porównać się jako zawodnik z innymi bardzo szybkimi kierowcami. Ten puchar skupia najszybszych zawodników świata.
Jak wygląda atmosfera na padoku? Z ilu osób składa się Pański zespół?
Zespół Fastline Racing Academy składa się z kilku osób, które pracują nad przygotowaniem zawodów, logistyką, opieką nad kierowcą i gośćmi zespołu, którzy często pojawiają się w trakcie zawodów. Opieką techniczną nad wyścigówką zajmuje się zespół GT3 Poland z którym współpracujemy już od 2017 roku. Samochód to jedno z pięciu Lamborghini, które są w zespole. Jedno z trzech, które w tym roku bierze udział w pucharze Lamborghini Super Trofeo. Więc jako kierowca pracuję tylko i wyłącznie z inżynierem i ze swoim coachem nad elementami techniki jazdy. Szukamy okazji, by na torze poprawić jeszcze wynik, być bardziej konkurencyjnym i szybszym. W tym czasie według moich wskazówek auto jest przygotowywane przez inżyniera i zespół mechaników zespołu GT3 Poland.
Uprzedźmy bieg wydarzeń: wygrywa Pan wyścig i… jakie są Pańskie kolejne kroki?
Podzielę się doświadczeniem na szkoleniach jazdy sportowej na torach. Zarówno indywidualnie jak i na eventach firmowych na torach. Zapraszam na nie. To unikatowa okazja wykorzystania naszego doświadczenia kierowców wyścigowych, którzy w trakcie tych szkoleń w Fastline Racing Academy pracują jako instruktorzy i pomagają Wam osiągnąć coraz lepsze tempo i coraz pełniejszą kontrolę samochodu.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Dominika Ciurzyńska.